Krótsze pobyty, rezerwacje na ostatnią chwilę
Międzynarodowa firma świadcząca usługi doradcze na rynku nieruchomości komercyjnych CBRE zbadała zachowanie turystów w hotelach. Okazało się, że nowy kryzys wywołany wojną na Ukrainie, wzrostem cen surowców energetycznych i galopującą inflacją, zmusił gości hotelowych do zmiany preferencji i… oszczędzania. Mimo to najczęściej wybierane są hotele resortowe.

Podczas gdy w latach 2020-21 standardowy wakacyjny pobyt w hotelu trwał około siedmiu dni, teraz turyści zatrzymują się w hotelach przeciętnie na trzy do czterech dni.
CBRE: Turyści zaczęli oszczędzać
Według CBRE, którego badanie przytacza Busieness Insider, oznacza to, że turyści zaczęli zwracać większą uwagę na wydatki.
Nic dziwnego, bo przeciętne ceny pokoi w hotelach znacznie wzrosły w porównaniu z pierwszym kwartałem – informuje CBRE. Kiedy na początku roku pokój w hotelu 4-5 gwiazdkowym kosztował średnio około 300 zł, w czasie wakacji ceny wzrosły przeciętnie do 600 zł.
Czytaj więcej: Stalowa Wola wybrała: spa and wellness
Turyści najczęściej wybierają jednak hotele resortowe, w których zarezerwowanych jest w czasie tegorocznych wakacji około 70-80 procent miejsc.
Analitycy CBRE zwracają uwagę także na inną zmianę zachowania gości.
Niepewność związana z globalnymi zagrożeniami, pojawiające się informacje o możliwej ponownej eksalacji epidemii COVID-19 i niestabilna sytuacja na Ukrainie sprawiają, że klienci rezerwują pobyty w ostatniej chwili. Rezerwacje pojawiają się bowiem najczęściej na około 3-4 dni przed przyjazdem.
Drożej bez bonu turystycznego
Grzegorz Kaleta, szef działu zarządzania nieruchomościami hotelowymi w CBRE, uważa, że do spadku zainteresowania hotelami przyczynia się także brak bonu turystycznego.
W poprzednich latach rządowe wsparcie dla turystyki pomagało w podejmowaniu decyzji o spędzeniu czasu w hotelu.
Czytaj więcej: Wielki powrót miejskich centrów kąpielowych
– Część osób, które na to stać, zdecydowała się na wyjazd zagraniczny, mimo tegorocznych zniechęcających trudności na lotniskach – tłumaczył Grzegorz Kaleta.
– Pozostali spędzają urlop w kraju. A inni całkowicie zrezygnowali z wakacji – wyjaśnił analityk.
Znane miejsca dobre na kryzys
Wobec narastającego kryzysu Polacy wybierają te regiony, które są dla nich najbardziej atrakcyjne i znane. Dlatego w Trójmieście obłożenie hoteli sięga 70 -80 proc., a na Mazurach to 60-65 proc.
Czytaj więcej: Rekordowy wzrost zainteresowania kabinami infrared
W górach najpopularniejsze miejscowości to: Zakopane, Białka Tatrzańska, Szklarska Poręba, Karpacz i Szczyrk. Na Wybrzeżu turyści wybierają: Kołobrzeg, Międzyzdroje, Sopot, Jastarnię i Łebę.
Z dużych miast preferowane są: Wrocław, Gdańsk, Kraków, Warszawa i Toruń.