Morze Martwe na pograniczu Izraela, Palestyny i Jordanii ma tak wysokie stężenie soli, że na powierzchni wody unoszą się nawet ci ludzie, którzy nie potrafią pływać. Rzymski cesarz Wespazjan kazał wrzucać w jego fale jeńców, by przekonać się o właściwościach wody.
Jest to słony, bezodpływowy, stopniowo wysychający zbiornik, położony w rowie tektonicznym Jordanu. Poziom wody stale się obniża, a zawartość soli nieustannie rośnie.
Tafla wody znajduje się w depresji, która jest najniżej położonym miejscem na Ziemi. Jest to poziom 437,6 m p.p.m. Zasolenie przy powierzchni wynosi 22 proc., a na głębokości 50 m – 36 proc.
Skład wody, zawierającej 26 minerałów (m.in. magnez, żelazo, jod, siarkę, sód, wapń, chlor, brom, fosfor i potas), sprawia, że jezioro to nazywane jest naturalnym spa. Dzięki dużemu stężeniu soli w Morzu Martwym niemal nie ma życia, egzystują tam jedynie niektóre grzyby i bakterie zdolne do przetrwania w tak niekorzystnych dla życia warunkach. Jednak choć nieprzyjazne dla morskich organizmów, Morze Martwe jest zbawienne dla zdrowia. Woda jest bowiem niemal sterylna, a rozpuszczona w niej sól ma zbawienne działanie dla skóry i całego organizmu. Jezioro nazywane jest z tego powodu największym naturalnym spa na świecie.
Sprzyja temu także najwyższe ciśnienie na Ziemi, mikroklimat i powietrze przesycone bromkami, pozbawione pyłków i innych alergenów.
Atutem jest bogate w minerały czarne błoto zwane glinką z Morza Martwego. W terapiach spa and wellness wykorzystywane są także gorące siarkowe źródła obecne w okolicy.
Obszar Morza Martwego jest słabo zagospodarowany ze względu na trudne warunku geologiczne. Działa tam kilka ośrodków dla turystów oraz spa & wellness, dostępne są zagospodarowane plaże.