Hotele spa & wellness zaczną oszczędzać
Mimo dobrego września w turystyce, galopujące ceny zmuszają przedsiębiorców do ostrożności. Co piąty właściciel obiektów noclegowych rezygnuje z działalności w sezonie zimowym, a trzydzieści procent hotelarzy, w tym z branży spa & wellness, odkłada otwarcie kalendarzy rezerwacji na święta i sylwestra – wynika z raportu platformy Noclegi.pl.
Z analizy platformy noclegi.pl wynika, że korzystny – pomimo obaw – sezon wakacyjny wydłużył się w tym roku na wrzesień.
Klienci są, kryzys zmniejsza liczbę ofert
W tym czasie odnotowano o 40 procent więcej rezerwacji niż rok wcześniej mimo, że średnia cena noclegu za osobę wzrosła z 91 do 109 złotych.
– Wszystko wskazuje na to, że pomimo rosnących cen Polacy wciąż są gotowi do wyjazdów – mówi Natalia Jaworska z platformy Noclegi.pl.
Czytaj więcej: Wakacje w krajowym hotelu wybiera 1 proc. Polaków
Ekspertka sygnalizuje jednak nowy problem narastający na rynku. Mimo wzrostu liczby zapytań o pobyty w sezonie zimowym, a nawet w następnym sezonie wakcyjnym, ofert jest niewiele.
– Hotelarze (w tym hotele spa & wellness) po prostu nie wiedzą, co robić i jak odnaleźć się w rzeczywistości obecnych kosztów – podkreśla Natalia Jaworska.
Pewniejsza pozycja hoteli spa & wellness
Z analizy rynku wynika, że najpewniejsi swojej pozycji są duzi gracze, szczególnie hotele, także takie z rozbudowaną ofertą spa & wellness.
Hotele rekompensują rosnące koszty działalności podniesieniem cen. Sposobem na walkę z kryzysem są oszczędności.
Czytaj więcej: Geografia wellness. Czas na inwestycje
Coraz częściej duże obiekty kosztem atmosfery rezygnują na przykład z iluminacji budynków i terenów okalających.
Wyłączane jest dodatkowe oświetlenie w strefach spa, albo w basenach.
Mniejsza skala, większe ryzyko
Niepokojące dane dotyczą mniejszych obiektów, którzy działają w niewielkiej skali.
Jak wynika z raportu platformy Noclegi.pl 20 proc. właścicieli obiektów noclegowych już teraz podjęło decyzję o zawieszeniu działalności w zimie z obawy o koszty ogrzania budynków, które uniemożliwią zbilansowanie wydatków.
Kolejne 30 proc. obiektów nadal wstrzymuje się z udostępnieniem oferty na święta i Nowy Rok.
Czytaj więcej: Trzy nowe hotele spa w górach
– Dzieje się tak, choć to właśnie pod koniec września rozpoczynał się dotąd sezon rezerwacji na ten czas – podkreśla Jaworska.
– Przedsiębiorcy obserwują, co się dzieje na rynku, kalkulują, na jakim poziomie ustawić ofertę, żeby była opłacalna w sytuacji, gdy galopujące ceny się nie zatrzymają. Nie wykluczamy, że część firm zawiesi funkcjonowanie w sezonie zimowym – podkreśla Jaworska.
Goście chcą jeździć mimo kryzysu
Mimo szybkiego wzrostu inflacji potencjalni goście poszukują już ofert na okres świąteczno-noworoczny. Jednak uwaga klientów skupia się na najpopularniejszych miejscowościach. W branży spa & wellnes na największe zainteresowanie mogą liczyć obiekty, które znajdują się w takich miastach jak Zakopane, Gdańsk, Sopot, Kraków i Świnoujście.
Z analizy ofer wynika, że już teraz najdroższym miastem w Polsce jest Sopot, gdzie średnia cena noclegu wynosi 531 zł za osobę za jedną noc.
Czytaj więcej: Wakacje w trudnych czasach. Polacy zostają w kraju
Zarówno z wyszukiwań, jak założonych rezerwacji wynika, że skraca się też średni czas planowanego wyjazdu. Goście rezerwują głównie cztery noclegi i jest to średnio o dobę mniej niż w 2020 roku, który był rokiem pandemii COVID-19.
Wzrost cen na rynku przewiduje Natalia Jaworska. – Gdy kolejne obiekty zdecydują się uruchomić swoje kalendarze, raczej uwzględnią w cenach rosnące koszty działalności – podkreśla analityczka.
Według niej obecny kryzys uniemożliwia opracowanie wiarygodnych prognoz obejmujących okres dłuższy niż do końca tego roku.